Kiedyś tak będę wyglądać. Będę zawodową tancerką i znajdźcie mnie i powieście, jeśli nie zrobię wszystkiego, co w mojej mocy, by to osiągnąć. Jest to dla mnie dość drażliwe na razie, tańczyłam w szkole przez rok, nie było partnera, więc zrezygnowałam - gdyby jeszcze czegoś tam uczyli, ale jak miałam chodzić na zajęcia, gdzie nie robimy NIC nowego, technika na poziomie zero i jeszcze za to płacić, to zrezygnowałam. I po jakimś czasie jak na złość obudzili się, że chcą wystawiać swoich tancerzy w turniejach. Nie wróciłam. Nie pozwolę zarabiać tym ludziom. Więc będę czekać jeszcze 1,5 roku, żeby iść do Wielkiego Miasta na studia i poświęcić się tańcu w całości. Może powinnam schować dumę do kieszeni i wrócić do Nich, ale po słowach skierowanych do szkolnej grupy aerobiku w której tańczę w zeszłym roku "Obyście miały taką miłość do tańca, jak Fox kiedyś miała"... W życiu. Do teraz na myśl o tym czuję się, jakbym dostała z całej siły w twarz.
Ale mimo wszystko, tańca mi nikt nie odbierze. Mogę się nie uczyć, ale tańczyć mogę. To jest najważniejsze.
A za 1,5 roku wszystko będzie tak, jak od zawsze powinno być.... prawda?
Steve Miller Band - The Joker