sobota, 15 września 2012

2. Największe konflikty toczymy sami ze sobą

Jak w tytule. Nie, nie mam zamiaru pisać o tym "czy napisać do niego, czy nie", ale o tym największym z konfliktów. A mianowicie "czy kupić tę książkę, czy nie". Dzisiaj musiałam się z tym zmierzyć. Wydać 44,90zł (!!!) na biografię Johnny'ego Deppa, czy zachować te pieniądze i zaczekać aż książka stanieje/będzie w promocji.

Efekt nudy. Na zdjęciu "Cień Wiatru" Carlosa Ruiza Zafóna.

Miałam już książkę w ręku, portfel też i szłam do kasy w Empiku. Ale stanęłam w połowie drogi. Kurcze, przecież ja nie lubię biografii! No to co? Przecież to mój ulubiony aktor. Oczywiście! Ale mam tyle książek do czytania, że zanim się do niej wezmę, to minie kilka miesięcy. I co z tego? Poczeka trochę. A jak pięknie będzie wyglądała na mojej półce! Okej, ale 45zł to trochę przesada. A to nowa książka, więc pewnie za jakiś czas będzie tańsza - a wtedy ja może przeczytam już większość tego, co mam zaplanowane.
I wiecie co zrobiłam? Tak! Odłożyłam ją! Byłam z siebie szalenie dumna. Ale z drugiej strony serce mi pękało, bo jak mogłam nie kupić kolejnej książki?! Mam ich 15279428171636, ale ta jest taka kusząca... Nie! Nie wracam tam. Gdybym poszła do Empiku drugi raz, jestem pewna, że wróciłabym do domu o 44,90zł lżejsza. W zamian kupiłam sobie trzy świeczki zapachowe za 9,90zł w IKEI.
Zapewne każdy z nas ma takie swoje małe uzależnienie. Ja - kupowanie książek (których później i tak nie mam czasu czytać, bo tyle ich kupuję).
Chciałabym się jeszcze odnieść do cen książek. Przerażające jest dla mnie, jak polscy wydawcy żerują na tych ludziach, którzy jeszcze czytają książki. Jednym z dobitnych przykładów jest wydanie "Dziedzictwa" Ch. Paolini'ego w dwóch tomach. Każdy inny kraj wydał go w jednym porządnym tomie. Nie było urwania akcji w połowie, czekania kilku miesięcy na ciąg dalszy. Jak się usiadło, można było za jednym razem pożreć całe zakończenie serii. A my? Dostaliśmy dwa tomy, w dość długim odstępie czasowym, każdy z nich za 40zł. Czyli książka, za którą powinniśmy zapłacić 40zł, ostatecznie wyniosła nas dwa razy tyle. Bo to jest jedna książka, tylko dostaliśmy ją w dwóch częściach. Spójrzmy też na ceny innych. Przecież większość z nich, nie jest warta tego, ile za nie płacimy! Cena książki, która ma 200 str, często się równa tej z 700 str. Czy to nie jest chore?

The Offspring - You're Gonna Go Far, Kid

10 komentarzy:

  1. Też zastanawiałam się nad kupnem biografii Deppa, uwielbiam go! Póki co jednak nie zanosi się na zakupy, bo na półce czeka mnóstwo książek, za które muszę się w końcu zabrać, więc nie bedę na razie dokładać kolejnych ;p
    Co do cen to muszę przyznać, że wydawcy zdecydowanie przesadzają, istne zdzierstwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też głównie z tego powodu jej wczoraj nie dołączyłam do mojej kolekcji :(

      Usuń
  2. To jest jak najbardziej chore. I znam ten ból: kupić czy nie kupić. Jest równie duży przy problemie: Starczy mi tylko na jedną, więc którą książkę wybrać? Gdyby tylko książki były o połowę tańsze, miałabym ich w domu tyle, że musiałabym na nich spać, bo na meble by już nie było miejsca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten ból też doskonale znam...
      Tak! Miejsca by na nie brakowało. Ale trzeba pogodzić się z okrutną rzeczywistością.

      Usuń
  3. Ja czytam sporo książek, tzn. jak mam natchnienie, to potrafię przeczytać kilka w miesiącu (nie wiem czy to sporo), ale nie kupuję książek. Po pierwsze nie stać mnie na to, a po drugie są biblioteki :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nie lubię książek z biblioteki. Jakoś tak zawsze lubiłam mieć swoją książkę, żeby później w każdej chwili wrócić do dowolnego fragmentu. Takie moje dziwactwo.

      Usuń
  4. Tak jak Czerwona Szminka korzystam raczej z bibliotek, swoich książek mam dosłownie kilka. Wiem, że jeżeli mi się nie spodoba to zawsze mogę ją zwrócić. Inaczej wygląda sprawa z Kingiem - fajnie byłoby mieć jego powieści na półce, dla mnie ten autor to pewniak. Geniusze rok temu chcieli wprowadzić VAT na ksiązki ;] chyba ich pogibało, nie dosyć, że prawie nikt nie czyta to jeszcze chcą podrożyć również podręczniki, wyprawka to by dwa razy tyle kosztowała, bo państwo nie potrafi podnieść cen papierosów na przykład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. VAT na książki to jedna z największych głupot. Tak jak mówisz, mało osób czyta książki, a przez to będzie ich jeszcze mniej. Podręczniki jeszcze droższe? Już teraz wydaje się na nie fortunę! Dobra, nie będę tego komentować, bo tylko niepotrzebnie się zdenerwuję.

      Usuń
  5. Kiedyś mnóstwo pieniędzy przeznaczałam na książki, gdy tylko pojawiła się jakaś godna uwagi musiałam ją mieć w swojej biblioteczce. Znajomi, rodzina wiedzieli o miłości do książek, więc często na jakieś okazję pytali się, którą ksiązkę mi kupić-to świetne wyjście.

    Teraz pasja się skończyła w momecie kiedy mój czas został ograniczony do minimum.

    "Dziedzictwa" nie miałam okazji przeczytać,ale "Cień Wiatru" Carlosa Ruiza Zafóna tak.

    Chętnie chciałabym przeczytać o Twoim guście czytelniczym,albo o książkach, które odmieniły Cię :)

    Sama myślę nad takim postem.

    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie rodzina i znajomi też zaopatrzają w nowe książki :) wiedzą, że z tego zawsze się ucieszę.

      Ja w liceum powinnam mieć teoretycznie mniej czasu na czytanie i może rzeczywiście tak jest(chociaż to dopiero trzeci tydzień), ale może "w formie buntu" czytam jeszcze więcej niż w gimnazjum :D

      Jak lubisz fantastykę, to sięgnij po to. Dobry sposób by odlecieć do innych krain i miło spędzić czas.

      Hmmm... Pomyślę nad tym :) może w weekend się za to zabiorę.

      To zrealizuj ten pomysł :)

      Również pozdrawiam :)

      Usuń